Ozzy’ego Osbourne’a. Wokalista jest w samym centrum okładki, widać jego popiersie. Jest ustawiony do nas bokiem, widoczny z lewego profilu. Ma długie, ciemne, rozpuszczone włosy, które przesłaniają mu oko. Usta ma przymknięte, ułożone w sposób kojarzący się z zamyśleniem. Jest wyprostowany, ma odsłonięty tors. W oddali, za Ozzym unoszą się małe, skłębione obłoczki. I jeszcze jeden, niezwykle frapujący szczegół. Na plecach Ozzy’ego znajduje się niewielkie, ale zdecydowanie kojarzące się z anielskim - skrzydło.

Ozzy Osbourne

Wykonawca: Ozzy Osbourne
Okładka: No More Tears

No More Tears

1991

Trudno było w 1991 roku uwierzyć, że ta okładka rzeczywiście skrywa w sobie krążek z nagraniami Ozzy’ego Osbourne’a. Trudno tym, którzy po muzykę frontmana Black Sabbath sięgali regularnie i znali jego wcześniejsze, solowe dokonania. No More Tears jest przecież 6. albumem Ozzy’ego, a na obwolutach poprzednich płyt wokalista pojawiał się jako opętany szaleniec, wilkołak, zmutowany towarzysz diablicy czy demoniczny władca nawiedzonych dzieci. I nagle taka odmiana…

Okładka No More Tears jest trochę nostalgiczna, trochę zagadkowa. Znalazło się na niej zdjęcie jakby zadumanego Ozzy’ego Osbourne’a. Wokalista jest w samym centrum okładki, widać jego popiersie. Jest ustawiony do nas bokiem, widoczny z lewego profilu. Ma długie, ciemne, rozpuszczone włosy, które przesłaniają mu oko. Usta ma przymknięte, ułożone w sposób kojarzący się z zamyśleniem. Jest wyprostowany, ma odsłonięty tors. W oddali, za Ozzym unoszą się małe, skłębione obłoczki. I jeszcze jeden, niezwykle frapujący szczegół. Na plecach Ozzy’ego znajduje się niewielkie, ale zdecydowanie kojarzące się z anielskim – skrzydło. Nie jest bardzo wyraźne, nie dominuje, ale jednocześnie jest na tyle mocno zaznaczone, że nie sposób go pominąć. 

Okładkowa zmiana wizerunku nie przynosi, w porównaniu z poprzednimi albumami, zasadniczej zmiany w warstwie muzycznej. No More Tears to ciężki, gitarowy rock, przełamany od czasu do czasu inną nutą, na przykład wyraźnie folkującą balladą Mama, I’m comming home. Nie o zmianę muzyki więc chodzi w tym obwolutowym koncepcie. Płyta, co wielokrotnie podkreślano, została nagrana po jednym z najtrudniejszych doświadczeń, jakie stały się udziałem Ozzy’ego i jego rodziny. Dwa lata wcześniej, będąc w narkotykowo-alkoholowym transie, wokalista próbował udusić swoją żonę. Próba ostatecznie się nie powiodła, Ozzy został aresztowany, a po wyjściu na wolność podjął kolejną próbę zerwania z nałogami. W tej perspektywie okładka i tytuł płyty nabierają dodatkowego znaczenia.  

I jeszcze pozostałe szczegóły obwoluty. Całość jest utrzymana w beżowo-brązowych odcieniach. Tylko imię i nazwisko wykonawcy oraz tytuł płyty mają inne kolory. Imię i nazwisko są umieszczone w prawym górnym rogu, litery zostały obwiedzione pomarańczową obwódką, ale ich środek jest pusty, widoczne jest tam tło fotografii. Tytuł znalazł się zaś na dole okładki, po lewej stronie i został wykonany białymi literami.

Autorzy: Roberto i Karola Więckowscy

Lista utworów:

  1. Mr Tinkertrain
  2. I Don’t Wanna Change The World
  3. Mamma I’m Coming Home
  4. Desire
  5. No More Tears
  6. S.I.N.
  7. Hellraiser
  8. Time After Time
  9. Zombie Stomp
  10. A.V.H.
  11. Road To Nowhere
  12. Don’t Blame Me
  13. Party With The Animals