Krzysztof Myszkowski
Pieśni strumyka
1995 rok
Okładkę tej płyty zdobi dość intrygujący obrazek. Jest to rysunek, przypominający podkolorowany szkic lub ilustrację jakiejś dziecięcej książki. Rysunek jest obwiedziony ramką. Wygląda to tak, jakby okładka była obrazem oprawionym w wąską drewnianą ramę, do powieszenia na ścianie. Bohaterem obrazu jest bardzo osobliwe drzewo. Wyrasta ono z łagodnego wzgórza, delikatnie zabarwionego żółtym kolorem piasku. Bliżej pnia piasek ma ciemniejszy kolor. W dalszych miejscach pagórek jest bardzo blady, przejrzysty, widoczne są nawet zarysy korzeni drzewa. Wzgórze zajmuje około1/3 obrazka. Pień drzewa jest cienki i lekko wygięty, niezbyt wysoki, w identycznym kolorze piasku,. Pień przechodzi w koronę drobnych, suchych gałęzi. Na jednej z gałązek, po lewej stronie pnia, wisi bladoczerwone jabłko, lekko nadgryzione. Na drzewie nie ma ani jednego liścia. Rolę korony drzewa może za to pełnić kopuła rozpiętego parasola, zielonkawego na wierzchu a wewnątrz szarego jak gałęzie. Parasol przylega do gałęzi i osłania je, a może z nich wyrasta, bo pień drzewa to jakby jego rączka a plątanina gałęzi podpiera go jak konstrukcja z drutów w prawdziwym parasolu. Dodatkowo parasol jest nieco wybrakowany, w jednym miejscu po lewej stronie brakuje dużego kawałka materiału.
Trudno się dopatrzeć związku między takim obrazkiem, a treścią któregokolwiek z wierszy zaśpiewanych na płycie. Są to poezje Ziemianina, Leśmiana i jeden wiersz Stachury. Nie kojarzy się także zupełnie z tytułem płyty „Pieśni strumyka”, który zresztą nie został umieszczony na okładce albumu. Możemy go znaleźć dopiero po otwarciu pudełka z płytą, na drugiej stronie kartonika z obrazkiem. Na pierwszej stronie, niejako wizytówce albumu, umieszczono jedynie imię i nazwisko wokalisty: u samego dołu, zapisane odręcznym pismem, co wygląda jak podpis artysty.
Zapewne w momencie wydawania płyty potrzebne było, żeby album promowało przede wszystkim nazwisko artysty. Była to pierwsza płyta solowa w karierze Krzysztofa Myszkowskiego, już od wielu lat znanego jako lider grupy Stare Dobre Małżeństwo.
Zagadkowy obraz samotnego owocu na bezlistnym drzewie da się być może zinterpretować w kontekście słów Krzysztofa Myszkowskiego, jakie wiele lat później napisał o tej płycie.
„Brak głębszego zainteresowania moją codzienną twórczą orką ze strony partnerów z zespołu, irytując skłonił mnie do podjęcia ryzyka wydania zbioru luźno powiązanych ze sobą szkiców nowych piosenek. Redukując aranżacje piosenek do surowego akompaniamentu gitary – popiskując na organkach – postanowiłem jedynie własnym głosem odmalować tematy i treści wypełniające moją głowę oraz serce, a także towarzyszące im nastroje.”
Ciekawym i nie mniej intrygującym dopełnieniem rysunku z okładki, jest rysunek umieszczony na rewersie albumu. Wykonano go w takim samym stylu podkolorowanego szkicu. Tutaj też mamy suche drzewo z jednym czerwonym jabłkiem na gałęzi, po prawej stronie. Tym razem zielony parasol nie osłania drzewa, lecz to z niego właśnie drzewo się wychyla, albo wyrasta. Parasol jest niemal całkiem złożony a drzewo wystaje z niego jak rączka, za którą się go chwyta. Obrazek jest w centrum rewersu, a po lewej jego stronie zamieszczono spis utworów. Zapisano go bardzo drobnym odręcznym pismem, jak listę wprost ze szkicownika artysty.
Autorka: Emilka Piegat
Lista utworów:
- Wiersz Księżycowy
- Musisz Mi Pomóc
- Krzywda
- Twój Portret Wiosenny
- Język Nasz Trudny
- Śnież Się W Duszy Mojej, Śnież …
- Ludzie
- Kwiaciarka Z Plant
- Coś Wisi W Powietrzu
- Dwa Kroki Do Jesieni
- Rozmawiam
- Żytniówka
- Ludziom Nie Zawsze Można Wierzyć
- Zbieg Okoliczności Łagodzących